ZWOLNIJ

czwartek, 6 marca 2014


Mój pierwszy post będzie o tym, jak krytycznie, ale bez bólu (no dobrze, przesadzam), posprzątałam swoją garderobę.
Już rok temu uporczywie upychałam swetry na półkach, a bluzki, mimo tego, że wisiały na wieszakach, były pogniecione od nadmiaru rzeczy w szafie. Apaszki znikały w tajemniczych okolicznościach, odnajdując się w sezonie zimowym, gdy wyciągałam czapki i szaliki. Kopertówki można było znaleźć w różnych dziwnych miejscach typu szuflada na bieliznę, czy półka z zeszytami i książkami – na dodatek wtedy, kiedy już którejś nie potrzebowałam. W końcu powiedziałam: dosyć tego! I wiecie, co zrobiłam? Kupiłam większą szafę.
Nie zaprzeczę, sposób się sprawdził, ale jedynie na krótką metę. Nowych ubrań przybywało, starych nie ubywało. Powtórzyła się sytuacja sprzed roku: wypadanie – upychanie – ciągłe szukanie. Powoli zaczęło do mnie docierać, że być może problem nie tkwi w wielkości szafy, ale dosłownie – w szafie. Obejrzałam dokładnie całą jej zawartość, wszystkie letnie tuniki, sukienki na wieczór, spodnie we wzory…

I stwierdziłam, że w takiej chwili warto szczerze odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
Czy noszę całą zawartość tej szafy? Jak często? Czego w ogóle nie noszę?
Czy potrzebuję tych wszystkich ubrań?
Czy lubię wszystkie ubrania, które kupiłam?
Czy ubrania, które mam w szafie, na mnie pasują? Czy któreś z nich są w innym rozmiarze, niż noszę?
Czy wszystko jest w dobrym stanie?
I kluczowe: Po co mi aż tyle ubrań?

Głęboko przemyślałam swoją sytuację. Interesują mnie nowinki ze świata mody, ale to, co robię przede wszystkim, to szukanie własnego stylu. Nie potrzebuję po kilka ciuchów ze wszystkich nowych kolekcji, ani nowej torebki co pół roku miesiąc.
Stosując kilka nowych zasad odnośnie mojej szafy, oszczędzam nie tylko swój czas, ale też pieniądze oraz przestrzeń. W moim przypadku zarządzanie szafą stało się przedsiębiorczym przedsięwzięciem, które zainspirowało mnie do szukania efektywnych rozwiązań w innych dziedzinach życia. Właśnie o tym będzie ten blog – zapraszam do czytania, a najbardziej do stosowania w praktyce!

Paulina Łapińska
stylisheast@gmail.com


źródło zdjęcia: http://www.tanyamoore.co.uk/wp-content/uploads/2013/08/Slow-Down-Sign.jpg

6 komentarze:

  1. Ja tam lubię robić porządki w szafie- przebierać, wyrzucać, układać. Kilka razy w roku więc przeglądam ubrania i wyrzucam te, które już mój mąż zniszczył, albo które po prostu się zużyły po wielu praniach. A ubrania syna jeszcze częściej przebieram z racji tego, że szybko wyrasta z kolejnych części garderoby i trzeba je spakować do pudła dla potomnych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że pilnujesz, aby ubrania nie zalegały w szafie :) Gratuluję zdrowego podejścia! Zapraszam na bloga częściej, być może zainspirujesz się czymś do dalszych porządków ;)

      Usuń
    2. Szkoda tylko, że pilnuję czyichś, a nie swoich :D

      Usuń
    3. Rodzina ma z Tobą dobrze ;) ale warto poświęcić czas i na swoją garderobę :)

      Usuń
  2. Gratuluję, dużo ciekawych porad i na bank się do nich zastosuję! :* // You know who <3

    OdpowiedzUsuń

 
Stylish East © 2012 | Designed by Bubble Shooter, in collaboration with Reseller Hosting , Forum Jual Beli and Business Solutions