Przedsiębiorcze
zarządzanie szafą to wg mnie wszelkie działania ku stworzeniu funkcjonalnej
garderoby, ale bez finansowego pogrążenia się. Takie czynności, które pozwolą
Ci stworzyć garderobę marzeń, którą lubisz Ty, Twoja karta kredytowa oraz
środowisko.
Niedawno pisałam o tym, jak stworzyć funkcjonalną garderobę z tego, co już mamy w swojej szafie. Gdy w garderobie panuje
już piękny porządek, zaoszczędziliśmy trochę czasu i przestrzeni, a portfel nie
świeci pustkami, możemy zastanowić się nad tym, w co uzupełnić naszą szafę.
Przemyślane, rozsądne
i przede wszystkim – udane – zakupy nie zajmują tak wiele czasu, jak sądzicie.
W kilku wpisach opowiem Wam, czym się kieruję, aby moje zakupy były właśnie
takie.
1. Wymarzone i
wyśnione. To moja pierwsza i najważniejsza zasada. Uważam, że tylko takie
ubrania powinny trafiać do naszej garderoby. Jestem stanowcza w swoich
postanowieniach i wybieram tylko perfekcyjne
ciuchy. Bluzkę z takim dekoltem, jaki wymarzyłam, taką długość spódnicy,
która mi najlepiej pasuje do sylwetki i torebkę w takim kształcie, jaki
zaplanowałam. Nie widzę pośrednich rozwiązań, a „prawie takie jak chcę”
traktuję jak takie, którego „nie chcę w ogóle”. Nie kupuję ubrań „na odczepne,
bo nic mi nie wlazło lepszego w oczy”, ponieważ później i tak taki ciuch nie
będzie robił na mnie wrażenia, co poskutkuje zaleganiem w szafie.
2. Dbaj o jakość, sprawdzaj
skład. Włoszki twierdzą, że nie stać ich na tanie ubrania. Uważam, że mają
rację. Nie myśl, że jeśli kupujesz coś bardzo tanio, to oszczędzasz, bo często
jest wręcz przeciwnie. Ile razy np. po trzecim pierwszym praniu koszulka
z poliestru jest wyciągnięta, zmechacona, z poprzekręcanymi szwami? Przemyśl
sprawę i następnym razem wybierz tą z bawełny, a bluzkę z jedwabiu potraktuj jako
inwestycję. Będziesz z nich korzystać kilka sezonów, a nie do pierwszego
prania. Moim zdaniem o wiele lepszym rozwiązaniem jest kupowanie rzadziej, ale
rzeczy lepszych jakościowo, niż częściej, ale tandety.
3. Podążaj za
własnym stylem. Gdy mierzę ubrania, do zakupu wybieram tylko te, w których
czuję się w 100% sobą i do których jestem całkowicie przekonana. Wiem, że jeśli
nawet coś będzie bardzo ładne, ale ja będę się w tym mentalnie czuła źle, to
najlepszą opcją będzie odwieszenie i zostawienie tej rzeczy w sklepie. Spódnica
w szalony designerski print zdecydowanie mogłaby tylko zalegać w szafie, z
metką znając życie. A przecież wciąż walczymy o tą wolną przestrzeń w
garderobie…
4. Nie kieruj się
must have’ami, które tworzą media. Wystarczy wpisać tę frazę w google, aby
przekonać się, że atakują nas one we wszystkich dziedzinach życia, jednak
najmocniej właśnie w dziedzinie mody. Magazyny modowe wręcz krzyczą, że wiosną
musisz koniecznie mieć pastelową kurtkę, a jesienią sukienkę w barokowy wzór. Jedyne
rzeczy, które koniecznie musisz mieć, powinnaś ustalić w zgodzie z samą sobą i
ze swoimi potrzebami. Nie podążaj ślepo za modą. Jestem zdania, że nie każdy
musi mieć w swojej szafie białą koszulę z kołnierzykiem, neonową spódnicę czy
kurtkę w aztecki wzór. Każdy jest inny i ma inne potrzeby, zatem warto
przemyśleć, czy uleganie wszechobecnej presji na posiadanie jest Twoim must
have’em.
5. Oszczędzaj nie
tylko pieniądze, ale i czas. Zanim wyruszysz do galerii, przejrzyj
sklepy internetowe marek, które Cię interesują. Często asortyment sklepu
internetowego pokrywa się z tym, co znajdziesz w sklepie stacjonarnym. Jeśli
jesteś jak ja wielbicielką mierzenia i macania materiału przed kupnem, a nie
lubisz tracić czasu na szukanie „jakiejś fajnej bluzki” między rzędami
wieszaków – jest to sposób dla Ciebie. Po przejrzeniu asortymentu w necie
będziesz wiedziała, jaka rzecz interesuje Cię w danym sklepie i szybciej ją
odnajdziesz.
6. Lista zakupów. Nic mnie tak czasem
nie odpręża jak planowanie. Uwielbiam robić listy, zapisywać swoje myśli, robić
notatki. Tak samo podchodzę do tematu zakupów. Zapisuję nie tylko nazwy i
adresy sklepów, które mam zamiar odwiedzić, ale robię też listę rzeczy, których
potrzebuję. Podczas zakupowej wyprawy pilnuję, aby podążać wyznaczoną trasą i
zaopatrywać się tylko w rzeczy z notatek. Kupuję tylko to, czego naprawdę mi
brakuje i staram się nie łazić bez celu po galerii. Jeśli mam w planach kupno
czarnych spodni, to dbam o to, aby moje łupy składały się z czarnych spodni, a
nie z torebki, kremu do twarzy i lakieru do paznokci. Jeśli uda Ci się kupić
tylko rzeczy z listy, okaże się, że zaoszczędziłaś wiele czasu, a i konto nie
świeci debetem. Tę zasadę można w sumie odnieść do wszystkich dziedzin naszego
życia.
Tyle z zasad udanych i rozsądnych zakupów
na początek. Z czasem będę dodawać kolejne wpisy na ten temat. Jestem bardzo
ciekawa, czy Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na zakupy, które kończą się
sukcesem?
Na
zakończenie chciałabym Wam podziękować za to, że jesteście ze mną, czytacie wpisy i
zostawiacie komentarze. To dla mnie niesamowicie budujące!
Paulina Łapińska
stylisheast@gmail.com
źródło zdjęcia: http://torontocitygossip.com/wp-content/uploads/2014/01/girls-shopping-istockhires3.jpg
Sama prawda z tymi zakupami... Chciałabym pilnować się tego,co mam na liście, ale często nie wychodzi... :(
OdpowiedzUsuńKonsekwencja w działaniu może prowadzić do sukcesu :) Trzymam kciuki, żeby tak się stało i w Twoim przypadku! :)
UsuńBardzo dobre i sensowne porady:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię! :) Cieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńŚwietne rady:) choć mnie czasem ponosi wyobraźnia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Zależy, jak mocno Cię ponosi... :D
UsuńO, ja też nie lubię chodzić po sklepach bez celu, tylko wcześniej wybieram ciuchy na stronie.
OdpowiedzUsuńSuper, że jest więcej osób, które lubi oszczędzać czas :)
Usuńczytając to czułam jakbym czytała Styledigger, macie podobny styl :)
OdpowiedzUsuńUznam porównanie do tak doświadczonej blogerki jak Styledigger jako komplement :)
Usuń